Emerytura zaczyna być trochę tematem tabu. Dużo osób nie wierzy, że kiedykolwiek zostanie im wypłacona. Inni zastanawiają się czy będą w stanie przeżyć za to, co wypłaci im ubezpieczalnia. Trzeba przyznać, perspektywy po zakończeniu pracy nie rysują się w bardzo kolorowych barwach. Przychodzący co roku druk z ZUS informujący o tym, ile możemy się spodziewać pieniędzy na emeryturze nie jest zbyt optymistyczny. Pracujemy przez wiele lat, płacimy podatki i składki na ubezpieczenia, a w zamian za to dostaniemy 1000 zł na emeryturze. Brzmi trochę jak żart, ale żartem nie jest.
Młodzi ludzie coraz częściej zastanawiają się, jak ominąć płacenie składek na ZUS. Znienawidzona umowa zlecenie zaczyna w tym miejscu zyskiwać na wartości. Mimo iż jest nazywana umową śmieciowa daje nam wybór w kwestii opłacania składek. Podobnie jest z umową o dzieło. Minusem tych umów jest to, że nie mamy zagwarantowanego również ubezpieczenia zdrowotnego. Musielibyśmy opłacać je sami. Oczywiście państwo znajdzie zawsze jakiś sposób, aby domagać się składek ubezpieczenia na życie. Z obecnie płaconych składek wypłacane są emerytury naszych dziadków. Jeśli zabrakłoby dopływu pieniędzy, nie byłoby z czego wypłacać emerytury. Dla nas to dobra wiadomość. Cały system by upadł i zostalibyśmy pozbawieni odkładania pieniędzy na składki. Nasi dziadkowie znaleźliby się w dużo trudniejszej sytuacji.
Zostaliby bez środków na życie. Musieliby liczyć jedynie na swoje dzieci lub szukać pracy. Byłoby to niesłychanie trudne, bo w podeszłym wieku trudno znaleźć zatrudnienie. Pracodawcy wolą zatrudniać osoby w pełni sił, które bez problemu wykonają nawet najtrudniejsze zadania. Starsze osoby trudniej się uczą i nie tak łatwo przedstawić im działanie nowoczesnych technologi. Dodatkowo zmysły nie działają już tak jak należy. Osłabia się wzrok i słuch, a produktywność starszej osoby gwałtownie spada. Pracodawcy nie mogą sobie pozwolić na straty w firmie, dlatego wybiorą młode osoby w pełni sił. Jeśli jednak ktoś dalej wierzy, że dostanie emeryturę warto zastanowić się, co zrobić, aby dostawać jak najwięcej pieniędzy. Nie chodzi o to, aby być pazernym.
Po prostu za wysługę lat pracy należy nam się godne życie na starość. To, że system nie funkcjonuje tak jak powinien, nie znaczy, że powinniśmy na tym tracić. Wręcz przeciwnie. Możemy zrobić jak najwięcej, aby dostać to na co zasługujemy. Pierwszym pytaniem, które nasuwa się na myśl jest to, co się wlicza do lat pracy? Oczywistą oczywistością jest to, że właściwa praca. Jednak warto dowiedzieć się jak to jest w przypadku nauki. Prawdopodobnie studia również będzie można wliczyć do czasu pracy i dzięki temu zyskamy dodatkowe 5 lat. Wart rozważyć, czy przed pójściem na studia nie wykonywaliśmy jakiejś pracy zarobkowej. Przykładowo praca na gospodarstwie rolnym również może nam pomóc w uzyskaniu wyższej kwoty emerytury.
Kiedy podjęliśmy już wszystkie krok w zapewnieniu sobie jak największej wysługi lat, pozostaje już tylko czekać. Czekać i dalej pracować. Bo nie można ot tak rzucić wszystkiego i liczyć, że dostanie się pieniądze. Jedyną grupą społeczną, która w jakiś sposób będzie w tym względzie uprzywilejowana są matki powyżej czwórki dzieci. Kobiety, które poświęciły się wychowaniu nie miały wystarczająco czasu i sił, aby w międzyczasie jeszcze pracować. Przez to ich kwota wypłacanej emerytury będzie niższa niż innych kobiet, które dzieci nie rodziły. Dla państwa bardzo istotni są mali obywatele. To oni będą w przyszłości pracować i płacić podatki. Właśnie dlatego matki czwórki i więcej dzieci będą mogły skorzystać z takiego przywileju.
Ojcowie nie mają tyle szczęścia. Być może w przyszłości, gdy urlop tacierzyński stanie się bardziej popularny również dostaną oni jakieś bonusy. Na ten moment muszą polegać jedynie na swojej pracy. Wiek emerytalny to aktualnie 67 lat. Jest to bardzo dużo. Można śmiało powiedzieć, że osoby w tym wieku lata świetności mają już za sobą. Warto zadbać więc o swoje zdrowie, aby doczekać czasów emerytury, a do tej pory być wciąż produktywnym. Może się bowiem zdarzyć, że pracodawca zdecyduje się wymienić nas na kogoś młodszego i szybciej pracującego.
Jest to bardzo złe dla starszych osób. To nie ich wina, że państwo karze pracować do tak późnego wieku. A za coś trzeba przecież żyć. Nie można rzucić wszystkiego i liczyć, że pieniądze spadną nam z nieba. Liczenie na dzieci i wnuki również może zawieść wiele osób. Nie każdy będzie zarabiać na tyle dobrze, aby utrzymać siebie i starzejących się rodziców.